Policja...

raf · Trener

Co sądzicie o tym, co policja zrobiła w Mielcu? Ja znam nieco inną wersję zdarzeń niż ta prezentowana w mediach(znajomy brał w tym udział)

Powiem jedno:

CH.W.D.P. !!!

kubaunited · Maradona

A co sie stalo?

shady(Admin) · Mistrz świata

kubaunited · Maradona

To wiem ,a co dalej.

shady(Admin) · Mistrz świata

hwdp

Bob Hoy · Grzeje ławę

Nie wiem o co niektórym ludziom chodzi - przecież policja nie robi nic złego. Właśnie powinno tak być, żeby policja lała po mordach tych je**sów zwanych przez siebie "kibicami". A ta sytuacja w Mielcu... Cóż, to była tylko wina kierowcy - jeżeli jechał koło 200 km/h to tylko z jego winy doszło do tego wypadku. Mam nadzieję, że policja zrobi porządku i powsadza wszystkich szalikowców do pierdla.

shady(Admin) · Mistrz świata

no wlasciwie to tak
hwdp Very Happy

raf · Trener

To, co zrobił policjant, który siedział w radiowozie to nie było zachowanie godne nie tylko policjanta, ale naet człowieka...porozmawiajcie z którymś z kibiców z Mielca...pzdr!

raf · Trener

Oto jeden z dowodów na "niewinność" policji...

NIEWINNY DZIAŁACZ MOTORU ZOSTAŁ SKATOWANY I UPODLONY OPOWIADA NAM O TYM, CO GO SPOTKAŁO W NIEDZIELĘ!

Reporterzy Kuriera dotarli wczoraj do 25-letniego działacza lubelskiego Motoru Wojciecha Pogorzelskiego, który został bez najmniejszego powodu skatowany przez policję w czasie niedzielnych zajść w Lublinie. Z pękniętymi żebrami i stłuczoną śledzioną wylądował szpitalu.

– Zmieniłem zdanie o policji. Zwierzęta traktuje się lepiej niż oni mnie potraktowali – mówi W. Pogorzelski. Ma sine oko. Ręką z bandażem i wbitym wenflonem pokazuje liczne ślady po pałce. Podkreśla, że został pobity już po zakończeniu akcji przeciwko wandalom.
25-latek przyszedł na stadion w południe. Prowadził festyn przed meczem. Późniejsze spotkanie Motoru z Avią oglądał z budynku klubowego. Kiedy na ulicach zaczęła się zadyma pobiegł na parking zabrać samochód.
– W drodze spotkałem kolegę, który dostał gumową kulą. Nigdzie nie było pomocy. Krwawił. Zabrałem go do auta i zawiozłem do szpitala – opowiada W. Pogorzelski.
– Później wróciłem w okolice stadionu. Było już po zadymie.
Mężczyzna przechodził koło hali MOSiR, kiedy nagle przed nim wyłoniła się około 30-osobowa grupa policjantów wracających po akcji do samochodów.
– Rozdzielili się i zrobili szpaler. Myślałem, że chcą mnie przepuścić. Kiedy ich mijałem dostałem tarczą w plecy. Upadłem – opowiada pobity.
Funkcjonariusze wzięli go pod ręce i wlekli w stronę radiowozów stojących przy stacji benzynowej. Mężczyzna zdołał wyciągnąć komórkę i zadzwonić do brata, który jest wiceprezesem Motoru i był na stadionie. Wiceprezes Jacek Pogorzelski natychmiast pobiegł w stronę grupy funkcjonariuszy.
– Chciałem się dowiedzieć co z Wojtkiem. Usłyszałem tylko od policjanta ze strzelbą, żebym „wyp...” – mówi.
Zaraz potem jego brat został załadowany do policyjnego radiowozu.
– Zanim mnie wrzucili dostałem kilkanaście razy pałkami. Usłyszałem, że to za to, że rzucałem w nich kamieniami – relacjonuje mężczyzna.
Mężczyzna trafił do komendy przy ul. Północnej. Został dołączony do grupy innych zatrzymanych.
– Na korytarzu kazali położyć się na posadzce. Każdemu pisali flamastrem numer na ręce, jak w obozie – mówi i pokazuje rozmazaną dziewiątkę na dłoni. – Już wtedy czułem okropny ból. Nikt nie chciał mnie słuchać. Jeden z policjantów przeszedł po ludziach. Deptał po rękach, plecach. Zrobili mi zdjęcia i zaprowadzili do celi. Dopiero tam zajęła się mną lekarka i kazała zabrać na badania.
Mężczyzna opowiada, że zanim trafił do szpitala przy al. Kraśnickiej odwiedził kilka innych. Wszędzie go odsyłano. Dopiero grubo po północy przyjęto go na oddział w szpitalu im. Wyszyńskiego.
Wczoraj był przesłuchiwany przez policjantów. Nie w sprawie pobicia, ale jako świadek zadymy.
– Tego, co się stało, tak nie zostawimy. We wtorek składam zawiadomienie do prokuratury. Zrobimy wszystko, aby sprawcy pobicia zostali ukarani. Policjanci powinni cały czas panować nad sobą, a nie zachowywać się jak ci bandyci, z którymi sami walczyli – zapowiada ojciec pobitego.
O tym, że w czasie niedzielnych zajść ucierpiało więcej przypadkowych osób mówią inni świadkowie. Katarzyna Sowińska przyszła na mecz z mężem.
– Nagle w naszą stronę poleciały gumowe kule. Mąż mnie zasłaniał i sam dostał pociskiem w głowę. Ma silne wstrząśnienie mózgu, prawie nie słyszy na jedno ucho – opowiada zbulwersowana. Mężczyzna trafił do szpitala kolejowego.
Według Janusza Wójtowicza, rzecznika prasowego komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie jak dotąd nie wpłynęła żadna oficjalna skarga na działania funkcjonariuszy. WIT, LASK

(skopiowałem z forum kolegi)

CH.W.D.P.

raf · Trener

No, jestem ciekawy co teraz powiesz, obrońco policji...

I tak na przyszłość: zanim nie poznasz szczegółów, prawdziwyc(nie z tv) informacji, nie oceniaj...

kubaunited · Maradona

Idiotyzm ,po prostu czysty idiotyzm.

Bob Hoy · Grzeje ławę

raf · Trener

Ja nie kłóce się o to, że nie potrzebna jest ochrona na stadionach. Uważam, że to jest KONIECZNE!!! Jednak Ty bronisz ślepo Policji, nie zwracając uwagi na fakty. Zauważ, że prawdziwi Ultrasi biją się poza stadionami, ich sprawa, ich krew. Ja do tego nic nie mam. Jednak burdy jakie miały miejsce w Mielcu to też była wina POLICJI. Dlaczego? Poniżej przedstawiam relację człowieka biorącego w tym wszystkim udział(nie chciałem wierzyć, ale po obejrzeniu filmiku jaki nagrał jeden z fanów, zmieniłem zdanie...).

"Przed Mielcem wyprzedza nas kabaryna... Z przodu jedzie jakis motor , kabaryna zajezdza mu droge, pierodolony milicjant otwiera drzwi od kabaryny zeby motor dalej nie przejechał centralnie torując mu droge...chłopak na motorze odbija się od drzwi kabaryny i wpada pod autobus który po nim przejezdza...Za chwile okazuje sie ze jest to kibic Stali Mielec... nie żyje ..."
Wracajac z meczu Siarka - Stal psy w ostatniech chwili zajezdżaja droge motocyklowi który odbija sie od radiolki i wpada pod autokar ... kierowca motocykla ginie na miejscu ... jak sie puźniej okazala był to chłopak z CH.M.K ...... 8 km od mielca wyruszamy w 150 osób na piechote gdy docieramy do miasta zaczynamy ganianki za psami po rozwaleniu kilku radiowozów idziemy roz****ć komende .... pod komenda czeka na nas prewencja z rzeszowa rozwalamy jeszcze kilka kabarny i idziemy na plac szukajac innych psów.

Wszystko spoko, gdy 5 kilometrow przed Mielcem widzimy jak psy przed nami gonia kolesia na sciagaczu co zauwaza psiarnia nas eskortujacai i wjezdza mu na pas. Ten zaczał hamowac i wywracajac sie znalazł sie pod kołami naszego autokaru, a motor dosc ze uderza w nas to jeszcze udrza w otwarte drzwi mordercow! Od razu wyskakujemy z autokaru i wyzywamy pały, oni nas chca wjebac spowrotem do autobusu nie przejmujac się motocyklista i szukaja go ch** wie gdzie. My zauwazamy go pod kołami pierwszego autokaru i zaczynamy spiewac Mordercy i robimy zdjecia. Psy wysrane jak nigdy, nie wiedza co sie dzieje, stoimy chwile, nastepuje mała szarpanina, ale spoko.Stwierdzamy ze idziemy z buta bo autokary tam zostaja i spiewamy cały czas piosenki anty-policyjne. W samym Mielcu jest nas około 70 przeganiamy paru psow,ewakuuja się do polonezow i zdupcaja. Zbieramy sprzet i idziemy pod komende, tam rozpierdalamy tajniecki radiowoz i jedna radiolke (chyba polonez). Duzo sprzetu leci w białe kaski. Zaczeły sie ganianki, my juz pojechalismy do domu i tylko słyszelismy w radiu że walki dalej trwaja!

BRAK SŁÓW...

shady(Admin) · Mistrz świata

Zauważyliście ze w angli np. kibice siedzą "przy" zawodnikach czyli nie ma ogrodzeń itp. kiedy tak w polsce będzie?

raf · Trener

Shady do póki kibice nie będą bardziej tolerancyjni, więc na razie nie mamy na co liczyć Sad